Trzymając w domu kota, musisz mieć świadomość wszystkich zagrożeń dla jego zdrowia. Największym, a zarazem najprostszym do zapobiegania są pasożyty. Wbrew obiegowej opinii nie tylko koty często wychodzące z domu są narażone na dzikich lokatorów zamieszkujących powierzchnię ich skóry. Co robić, by zawczasu zaoszczędzić kotu cierpień, a sobie nerwów?
Pchła kocia – co to takiego?
Na całym świecie żyje ponad półtora tysiąca gatunków pcheł. Za najbardziej groźne i powszechne uważa się pchły kocie, psie i ludzkie. Owady te są nosicielami chorób zakaźnych i jaj innych pasożytów – tasiemców. W przypadku, kiedy zwierzę zostanie zaatakowane przez bardzo dużą ilość pcheł, może nawet dojść do anemii. Uwagę właściciela powinno zwrócić przede wszystkim wzmożone drapanie się zwierzaka. Koty są atakowane przez pchły – jak nazwa wskazuje – kocie. Jednak ten gatunek może rozgościć się również w sierści innych zwierząt, takich jak pies czy szczur. Pchła żyje od dwóch do czterech miesięcy, a w tym czasie przechodzi przez kilka faz cyklu życia. Dorosłe samice składają jaja, z których po kilku dniach wykluwają się larwy – znajdują się one nie w gęstym kocim futrze, a… na przykład w jego legowisku. Larwa pchły odżywia się szeroko pojętą materią organiczną, na przykład odchodami dorosłych pcheł. Po kilkunastu dniach larwy przeobrażają się w poczwarki, następnie w osobniki dorosłe żywiące się krwią skolonizowanego zwierzęcia. Co ciekawe, tempo rozwoju tych owadów zależy od obecności żywiciela, czyli kota. Pchły są w stanie w pewien sposób czekać i kiedy dotrze do nich bodziec informujący o tym, że zjawił się żywiciel, masowo wychodzą z kokonów. Zaskakująca jest także budowa ciała tego pasożyta – nie ma on skrzydeł, za to posiada bardzo dobrze wykształcone odnóża skoczne o nieproporcjonalnie długich biodrach, umożliwiające dalekie skoki, biorąc pod uwagę rozmiar tego owada. Ciało pchły z zewnątrz jest przystosowane do życia w sierści, a najważniejszym elementem jego aparatu gębowego są sztyletowate żuwki. Brzmi okropnie, prawda?
Jak rozpoznać, że pchły zaatakowały?
Zła wiadomość jest taka, że jeżeli w sierści uda nam się zobaczyć pchłę, możemy mieć pewność, że jest ich więcej – nie tylko dorosłych osobników na skórze kota, ale też larw w domu. Druga zła wiadomość – bardzo trudno dojrzeć dorosłą pchłę na ciele domowego pupila. Lekarze weterynarii informują, że zdecydowanie łatwiej w futerku zobaczyć odchody pcheł – sprawiają wrażenie, jakby zawartość kuchennej pieprzniczki wysypała się na kota. Największe skupiska możemy znaleźć na głowie, za uszami i u nasady ogona. Do zarażenia pchłami może dojść w każdej sytuacji. Wychodzący kot może zarazić się od innego albo może trafić na miejsce, w którym złożone zostały jaja pcheł.
Zapchlony kanapowiec?
Czy kot domowy, który nie wychodzi na zewnątrz jest bezpieczny? Kolejna zła wiadomość. Pchły potrafią wejść na człowieka i razem z nim dostać się do mieszkania, w którym znajduje się kot. Jest też prawdopodobieństwo kupienia zainfekowanego legowiska, kocyka, drapaka czy zabawki. Uniemożliwienie kotu zwiedzania świata za drzwiami domu niestety nie jest gwarancją, że zwierzę będzie wolne od pcheł, choć uchroni go od wielu innych zagrożeń.
Zapobieganie i leczenie
Stara zasada brzmi, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Dobra wiadomość natomiast jest taka, że inwazji pcheł da się zarówno uniknąć, jak i wyleczyć kota. Jak to zrobić? Możesz zapomnieć o szamponach zawierających preparaty przeciwpchelne. Nie dość, że przysporzysz swojemu kotu bardzo dużo stresu niepotrzebną kąpielą, to jeszcze ich działanie jest bardzo krótkotrwałe, a co najważniejsze – nie usuwają problemu, a jedynie jeden jego element, jakim są dorosłe pchły. Aby skutecznie pozbyć się tego pasożyta, należy wyeliminować wszystkie pokolenia – dorosłe, poczwarki, larwy oraz jaja. Wbrew pozorom nie jest to niemożliwe.
Kropelki
Lekarze weterynarii chętnie polecają preparaty typu spot-on, o których już pisaliśmy w jednym z artykułów. Metoda ta pozwala zwalczyć wszystkie żyjące pokolenia pcheł, jednakże konieczne jest dodatkowe zastosowanie preparatów eliminujące pchły znajdujące się w domu np. w legowiskach, kocykach, pluszowej zabawce czy wycieraczce przed kuwetą.
Obroża
Równie dużą popularnością cieszą się obroże nasączone preparatem przeciwpchelnym – ich skuteczność jest równie wysoka, co „kropelek”, jednak fakt noszenia obroży nie uszczęśliwia większości kotów, które mogą próbować się jej pozbyć. Jest to dobra metoda na walkę z pchłami w przypadku kota niewychodzącego na zewnątrz, którego praktycznie przez cały czas masz na oku i wiesz, że gdy obroża zostanie ściągnięta, możesz ją łatwo znaleźć i założyć pupilowi ponownie.
Dla psów czy dla kotów?
Bardzo ważne jest, by nie podawać kotom preparatów przeciwpchelnych przeznaczonych dla psów. Skład chemiczny preparatów różni się w zależności od tego, dla jakiego zwierzęcia jest on przeznaczony, a ten dla szczekających bywa toksyczny dla miauczących. Lekarze weterynarii nie polecają stosować środków z permetryną u psów, które mieszkają razem z kotami.
Tak samo jak u ludzi – kluczem do zachowania zdrowia jest profilaktyka, a więc stosowanie preparatu spot-on, obserwowanie otoczenia, w którym najczęściej przebywa kot i czesanie jego futerka – nawet jeśli ten bardzo tego nie lubi. To zaprocentuje nie tylko dobrym samopoczuciem domowego pupila, ale zaoszczędzi mu cierpienia, a właścicielowi również nerwów i pieniędzy na leczenie.